środa, 30 maja 2012

Koń czy lew - którego wybrała Stephanie



Stephanie to lala Viki, co przybyła wraz z konikiem ...


Dnia pewnego słonecznego
Stephanie wybrała się do ogrodu pięknego...




spójrz no tylko mój kasztanie, jak pięknie na tej polanie 




pod tym krzewem usiądziemy potem dalej pojedziemy


 komu w drogę temu czas - chyba już pora na nas

skąd lew wziął się w tym ogrodzie - liczę, że nie jest na głodzie 

wiem z programu telewizyjnego, że trzeba udawać martwego

przepłoszyłeś mi konika teraz z tobą będę brykać

ale słodki kociak z ciebie - teraz czuję się jak w niebie

to już starczy, przestań proszę , bo łaskoczesz mnie po nosie




mogę tak leżeć dzień cały - z tobą świat jest doskonały



teraz tyś mym koniem tak? - no to teraz brykaj w świat

6 komentarzy:

  1. fajne zdjęcia :) Też ją mam, tylko bez butów i konia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki - a kota masz? :))) bo mi to się kot najbardziej podoba z zestawu ;)

      Usuń
  2. sesja konikowa wymiata. A kot mnie normalnie powalił na łopatki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahah :D.
    U jeżdża kota ;D..

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rymowany wpis, a Kota widać ciekawska ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. hahha- czyżby kot wyglądał na kotkę- już raz miałam taką Candy, która okazała się Candym, ale to jet Rosso zwany Mańkiem - a ciekawski, że hej - zawsze pierwszy musi obwąchać lalki i uwielbia je kochać:)

    OdpowiedzUsuń