Nawet nie wiem co napisać, ani jak napisać - po raz pierwszy mam mętlik w głowie, który spowodowała lalka - a oto i sprawczyni całego zamieszania w moim lalkowym świecie:
Przybyła do mnie od Zoe - jak ją "Pan Tonner" stworzył;)
Oczywiście niedosłownie, bo oryginalnie była to Honey Mannequin z 2010 roku, a makijaż został wykonany przez koreańskiego artystę o pseudonimie Hyangie . Wydaje mi się, że ma też zrobione pasemka - ale nie jestem 100% pewna.
Jeśli mam być precyzyjna w kwestii jej nagości - dotarła do mnie w butach od Cami Wigged Basic 2011 - bardzo fajne zresztą i myślę , że pasujące do wielu jak na razie nielicznych kreacji, a dokładniej jak widać kawałka czerwonego materiału, który jest bardzo wdzięczny w wyczarowywaniu kreacji ;)
chciałam z niego swego czasu uszyć jakieś ubranko, ale stwierdziłam, że szkoda, bo materiał jest po prostu magiczny i można z niego wyczarować cuda ;)
w poszukiwaniu idealnego fasonu dla mojej Niny - "stworzyłam" takie oto 4 kreacje
Tak więc ma na imię Nina - jakoś Antonina do mnie nie przemawia,a Tosia bardziej pasuje do jakieś małej paskudy - a to jest przecież prawdziwa dama ...
choć coś mi mówi, że tak naprawdę ma na imię Angie, ale chyba tylko dlatego, że sugeruję się pseudonimem jej drugiego ojca, czyli jak już wspomniałam autora makijażu - przy okazji - zajrzyjcie koniecznie na jego stronkę - facet robi naprawdę ciekawe OOAKi - teraz mam porównanie jak daleko w polu jestem z "moimi" (w sensie posiadania) Barbiowatymi malunkami ;)
Jak na razie mam do niej mieszane odczucia- wiedziałam, że mnie zaskoczy i byłam na to przygotowana, dlatego może zdziwiło mnie , że jest taka...mała;) nie wiem dlaczego myślałam, że jest rozmiarów mojego Igora - tymczasem:
Kolejna rzecz - dłonie - wiedziałam, że u tych lalek są co najmniej dziwne;) - zawsze zwracałam uwagę na ich nienaturalne ułożenie na zdjęciach - w rzeczywistości dłonie wydają się niezwykle duże - jak dla mnie - za duże - ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia - aż mam ochotę sprawdzić czy zachowane są naturalne proporcje;) ...za to nadrabiają swoim kształtem i ułożeniem palców :)
Myślałam też, że będzie mieć lepszą artykulację - jak do tej pory najlepiej artykułowany jest wg mnie Igor - czyli lalka z BFCInk - dzieciaki górą;) ..no Livki też w sumie zgrabnie się ruszają - Tonner to przy nich sztywniacha;) - za to zdecydowanie lepiej potrafi poruszać nogami - jej pozy wyglądają bardziej naturalnie. Liczyłam też, że jest bardziej rozkołysana w biuście - skoro nie ma obrotowego pasa - a tu zaskoczenie - tylko przód-tył - no i małe te cycki jakieś :)))...
... i głowa - w zasadzie tylko na boki - bo góra-dół to dosłownie milimetry...
w sumie dużo tego się nazbierało,
ale i tak w skali 1-6 daję jej 5 ...no z minusem ;)
oj, przez te wszystkie przyzwyczajenia będę musiała na nowo nauczyć się ją fotografować, bo to bardzo atrakcyjna, ale zmanierowana modelka :)
A Wam - jak się podoba?
... czy tak jak ja - musicie się jeszcze zastanowić czy ją polubicie;)
ps. jutro pokażę ją w świetle dnia- bo naprawdę przez ten makijaż trudno zrobić dobrą fotkę z błyskiem flesza ;)