środa, 10 października 2012

Tonner Antoinette by Hyangie

       Nawet nie wiem co napisać, ani jak napisać - po raz pierwszy mam mętlik w głowie, który spowodowała lalka - a oto i sprawczyni całego zamieszania w moim lalkowym świecie:




Przybyła do mnie od Zoe - jak ją "Pan Tonner" stworzył;) 



Oczywiście niedosłownie, bo oryginalnie była to Honey Mannequin z 2010 roku, a makijaż został wykonany przez koreańskiego artystę o pseudonimie Hyangie . Wydaje mi się, że ma też zrobione pasemka - ale nie jestem 100% pewna.

Jeśli mam być precyzyjna w kwestii jej nagości - dotarła do mnie w butach od Cami Wigged Basic 2011 - bardzo fajne zresztą i myślę , że pasujące do wielu jak na razie nielicznych kreacji, a dokładniej jak widać kawałka czerwonego materiału, który jest bardzo wdzięczny w wyczarowywaniu kreacji ;)


chciałam z niego swego czasu uszyć jakieś ubranko, ale stwierdziłam, że szkoda, bo materiał jest po prostu magiczny i można z niego wyczarować cuda ;)
w poszukiwaniu idealnego fasonu dla mojej Niny - "stworzyłam" takie oto 4 kreacje 



Tak więc ma na imię Nina - jakoś Antonina do mnie nie przemawia,a Tosia bardziej pasuje do jakieś małej paskudy - a to jest przecież prawdziwa dama ...


choć coś mi mówi, że tak naprawdę ma na imię Angie, ale chyba tylko dlatego, że sugeruję się pseudonimem jej drugiego ojca, czyli jak już wspomniałam autora makijażu - przy okazji - zajrzyjcie koniecznie na jego stronkę - facet robi naprawdę ciekawe OOAKi - teraz mam porównanie jak daleko w polu jestem z "moimi" (w sensie posiadania)  Barbiowatymi malunkami ;)





Jak na razie mam do niej mieszane odczucia- wiedziałam, że mnie zaskoczy i byłam na to przygotowana,  dlatego może zdziwiło mnie , że jest taka...mała;) nie wiem dlaczego myślałam, że jest rozmiarów mojego Igora - tymczasem:








Kolejna rzecz - dłonie - wiedziałam, że u tych lalek są co najmniej dziwne;) - zawsze zwracałam uwagę na ich nienaturalne ułożenie na zdjęciach - w rzeczywistości dłonie wydają się niezwykle duże - jak dla mnie - za duże - ale myślę, że to kwestia przyzwyczajenia - aż mam ochotę sprawdzić czy zachowane są naturalne proporcje;) ...za to nadrabiają swoim kształtem i ułożeniem palców :)



Myślałam też, że będzie mieć lepszą artykulację - jak do tej pory najlepiej artykułowany jest wg mnie Igor - czyli lalka z BFCInk - dzieciaki górą;) ..no Livki też w sumie zgrabnie się ruszają - Tonner to przy nich sztywniacha;) - za to zdecydowanie lepiej potrafi poruszać nogami - jej pozy wyglądają bardziej naturalnie. Liczyłam też, że jest bardziej rozkołysana w biuście - skoro nie ma obrotowego pasa - a tu zaskoczenie - tylko przód-tył - no i małe te cycki jakieś :)))...
... i głowa - w zasadzie tylko na boki - bo góra-dół to dosłownie milimetry...

w sumie dużo tego się nazbierało, 
ale i tak w skali 1-6 daję jej 5 ...no z minusem ;)

oj, przez te wszystkie przyzwyczajenia będę musiała na nowo nauczyć się ją fotografować, bo to bardzo atrakcyjna, ale zmanierowana modelka :)


A Wam - jak się podoba? 
... czy tak jak ja - musicie się jeszcze zastanowić czy ją polubicie;)

ps. jutro pokażę ją w świetle dnia- bo naprawdę przez ten makijaż trudno zrobić dobrą fotkę z błyskiem flesza ;)



16 komentarzy:

  1. Mi podobała się już u Zoe! Głównie przez połączenie tych niesamowicie błękitnych oczu i koloru włosów. A dłonie - one są cuuuudowne!
    Nawet przez chwilę zastanawiałam się nad licytacją... Ale że jestem barbiowa - strasznie obawiałabym się jej wielkości. Tonnerki są piękne, ale zdecydowanie nie w mojej skali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło;) - a jeśli chodzi o wielkość - jak pisałam - wydaje mi się taka mała :) - aż zmierzyłam, bo nie dowierzałam,że to te 40cm :)

      Usuń
  2. A mnie zdumiewa, że u Ciebie Nina wygląda jakoś tak... inaczej. Jakby w innym otoczeniu, w innych rękach i obiektywie od razu nabrała innego charakteru. Bardzo jej do twarzy w tej sukience :)
    Co do ciałka, to lalki typu BW mają mniejsze dłonie i większy biust :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam na nadzieję, że inaczej - równie dobrze;) ...oj, nie mów mi o tych ciałkach...bo już pragnę następnej;) ...pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za lalę;)- myślę, że się polubiłyśmy i moge jej wybaczyć te drobne mankamenty;)

      Usuń
    2. Wiesz, nawet nie tyle równie dobrze, co jeszcze lepiej! :)U mnie była trochę zaniedbywana, jakoś nie miałam na nią pomysłu, a u Ciebie jest póki co rodzynkiem w kolekcji :) Uff, strasznie się cieszę, że się do niej przekonałaś! :)

      Usuń
  3. Też mam jedną tonerke i zawsze problem aby zrobić jej dobre zdjęcie :-\ Moja Sydney jest cudna ale też niesamowocie zarozumiała i niprzystępna :-D dlatego praca z nią jest taka trudna. Albo to nie ten typ który mnie pociąga lalkowo oczywiście. Lubię tonerki oglądać u kogoś bo sama mam problem z oswojeniem ich. Mam nadzieję że Tobie się to uda :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. To moja pierwsza tonnerką- zarówno w posiadaniu - jak i oglądaniu na żywo - potwierdzam - "współpraca" z tonnerką , to wyzwanie;) - ale już nie narzekaj- ostatnie jesienne fotki wyszły Ci bardzo naturalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczna!
    Tyle mogę stwierdzić :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno ją polubisz, a do niewielkich mankamentów się przyzwyczaisz, bo jest ich mniej niż zalet.
    Ja co prawda wolę lalki innego typu, ale na wszystkie patrzę z wielka przyjemnością.
    Lubię oglądać zdjęcia i podziwiać nie tyle lalki, co talenty właścicielek.

    OdpowiedzUsuń
  7. hejka
    jest śliczna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello from Spain: I love this doll. She is very pretty. I like the pictures. We keep in touch.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fakt przy BFCinkach wszystko wydaje się małe, a z drugiej strony BFCinki przy mniejszych lalkach wydają się strasznie duże, a przecież tak obiektywnie patrząc wcale takie duże nie są:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miło mi, ze Wam się spodobała - ja postanowiłam wczoraj stworzyć dla niej jakieś kreacje i ...w końcu się nią zauroczyłam - hahha Szara Sowo - miałaś rację - więcej zalet niż minusików, które przecież zależą od punku spojrzenia:)... tak naprawdę spodobała mi się już w tej Igorowej koszuli - Natalio - zgadzam się - niesamowite jakie te BFCink są duże - ale z drugiej strony masz rację - przynajmniej za moich czasów większość lalek była własnie tej wielkości, tez miała "szklane" oczy, no, tylko z ta artukulacją było gorzej - a to jednak w tych lalkach jest najbardziej fascynujące:) pozdrawiam wszystkich raz jeszcze:)

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczna. Ja również mam mieszane uczucia do tonnerek... czasami mam chrapkę ale jakoś brak mi przekonania... moze kiedys się okazja trafi, lecz narazie ppatrze na twoją :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. patrz, patrz- może jak się napatrzysz to się zapatrzysz i ulegniesz:) pozdrawiam:)

      Usuń