Zauważyłam, że w mojej szafie jest mnóstwo szarych i czarnych ubrań - no jak na pogrzeb, a przecież nikt nie umarł - a wręcz przeciwnie - wszystko budzi się do życia - już nie raz miałam ochotę je wszystkie zwyczajnie wyrzucić...no ale po prostu mi szkoda - taka już jestem - nie potrafię pożegnać się z rzeczami, nawet jeśli nie do końca mi odpowiadają - tak też jest z lalkami - po prawie 3 miesiącach lalkowania zaczynam pomalutku określać czego chcę od mojej pasji - w którym kierunku ma zmierzać, bo na początku jak to na początku - zawsze jest chaos - pamiętam te godziny spędzone na allegro, sprawdzanie czy pojawiły się nowe fajne lalki, emocje związane z licytowaniem, radość z zakupu nowej - ale potem przychodzi czas zastanowienia- ale po co to? Po co mi tyle lalek ? Czy to aby jest normalne? ...ale jak przychodzi moment podjęcia decyzji by coś odsprzedać, co oczywiście nabyłam z myślą posiadania, to jakoś nie potrafię tego zrobić - wiem , że to głupie , ale w jakiś sposób przywiązuję się do tych lalek, każda ma swoją własną historię, której jeszcze nie zdążyła mi opowiedzieć - więc jak mogłabym ją oddać...
i znowu o przemijaniu...ech...a czas jak widać mija szybko - z tydzień tu nie zaglądałam !
więc mam kilka zaległych spraw - przede wszystkim - CANDY - ale to późnym wieczorkiem, bo mam gościa;)
- a teraz - korzystając z tego, że wcześniej wstałam, a tego posta napisałam ponad tydzień temu:D -
chciałabym Wam zaprezentować właśnie takie lalki z mojego zestawu - no niestety - przyznaję - na razie jest to tylko zestaw lalek- niby nie są przypadkowe - ale czuję, że to nie to - owszem jest już kilka , które zostaną ze mną na zawsze - ale je pokazuję zazwyczaj - a więc teraz kilka tych niekoniecznie przypadkowych, ale takich niewiedzieć-skąd się u mnie wzięły;) - być może będzie to ich pierwsza i jedyna prezentacja - ale myślę, że zasługują na tę chwilę uwagi - bo każda lalka jest wyjątkowa - nie tylko ta z edycji limitowanej:)
przy okazji zaprezentują się w balowych sukienkach, których zakup okazał się całkowitym niewypałem - na szczęście chyba jest jakiś lalkowy stróż i nade mną czuwa , bo dał mi możliwość zrezygnowania z zakupu bez poniesienia większych kosztów :)
zdjęcia kompletnie mi się nie podobają , ale nie mam już chęci latać za dobrym światłem, albo po prostu te lalki faktycznie nie lubią być fotografowane ;)
Christie
czyli Christie So Excellent Cali Girl |
Summer
czyli Cali Girl Summer |
Lady Red
super-truper - a kiedyś Campus Sprint Barbie |
Red Violet
również super-truper, ale mniej zniszczona - w wydaniu Jam'n Glam Barbie - o niej będzie więcej,bo jet na tyle oryginalna, że warto poświęcić jej troszkę uwagi;) |
Linda
czyli Cali Girl Horseback Riding |
Baśka
czyli Barbie Flex and Dance |
fashionistkowa hybryda no-name
czyli główka Sporty na ciałku TNT |
ruda fashionistka również no-name
czyli fashionistka Sporty |
i sprawczyni całego zamieszania
- Księżniczka na ziarnku grochu
czyli playlinowa Princess and the Pea |
pewnie i tak ich "nie wydam", choć fajnie byłoby je "wymienić" na jakąś lalkę z powstającej w mojej głowie wishlisty;) ...
ps. tak zapowiedziałam - wyniki mojego małego Candy baaardzo późną nocą :)
Bardzo mi się podobają :). Glam n Jam najbardziej mi się podoba :DD.
OdpowiedzUsuńO rany, te czarne ciuchy, depresyjne nastroje, przemijanie- moje klimaty! Również jakiś czas temu podjęłam decyzję o przeorganizowaniu swojego zbieractwa lalkowego, bo zaczynało ono się rozwijać w zbyt wielu kierunkach jednocześnie. Obecnie przerzedzam kolekcję, zostawiając sobie jedynie te najważniejsze dla mnie lalki. I co z tego, że gablota zaczyna świecić pustkami- zawsze to więcej miejsca na nowe nabytki ;) choć już trzymające się ściśle moich wytycznych, a nie mix nie wiadomo czego...
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidory! :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie przechodzisz na kolejny etap - tzn. opanowałaś "chcieja"! Co dobre jest i dla kolekcji i portfela :) Ale prawdę mówiąc mam tak samo jak Ty - mam strasznie dużo różnych rzeczy, których nie potrafię się pozbyć, tak po prostu. Niby tą jakąś bluzkę miałam na sobie 4 lata temu i tylko raz, ale przecież nie oddam jej nikomu? A o lalkach to już nie ma mowy - zostają wszystkie jak lecą :)
ps. Nie wiem czy to dobra podróbka, ale ta ostatnia sukienka łudząco przypomina oryginalną od My first Princess Barbie - http://www.flickr.com/photos/sezzalicious/4020792995/
ależ nazbierałaś lalek! :) bardzo ładna ta "na ziarnku grochu" :) ma taką rozmarzoną buźkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo filozoficznie napisałaś o pomidorach ;-)
OdpowiedzUsuńLalki jak księżniczki - piękne!!!
Ja wychodzę z założenia, że czasem warto się pozbyć starych rzeczy - by zrobić miejsce na coś nowego.
OdpowiedzUsuńMoja kolekcja jest skromna póki co, ale staram się oszczędzać pieniądze na moje wymarzone lalki:) Główne kierunki mam 2 Rudzielce i lalki w strojach regionów wschodnich:)Co prawda dopuszczam przybycie lalek o innych włosach niż rude, ale tylko w ramach pewnych określonych zamierzeń - np. chciałabym wszystkie Barbie Stardoll.
Hello from Spain: the pictures are very nice. I love your collection of dolls. Congratulations on the new design of your blog. Tomatoes are rich in a salad ... keep in touch
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńlalki są wspaniałe. Ja też je kocham. Z Prezentowanych wyżej mnie najbardziej przypadła do gustu 'ruda fashionistka' oraz 'Red Violet'. Do tego fajne zdjęcia :)
Też się powoli zbieram do jakiejś większej sesji.
Pozdrawiam
Marille