czwartek, 26 kwietnia 2012

Początek

W końcu mam wymarzoną córeczkę i w zasadzie dzięki niej mogę zrealizować swoje marzenia z dzieciństwa - lalki,a w zasadzie mnóstwo lalek :))) Pod przykrywką prezentu dla niuni zaczynam je kupować  - i tylko nie mówcie mi, że roczna dziewczynka nie potrafi bawić się Barbie;)

Chciałabym tyle napisać, że pewnie początek będzie bardzo chaotyczny, więc w telegraficznym skrócie wymienię kilka najważniejszych momentów, które zapoczątkowały moją pasję nazwaną przez mnie świadomie manią;)

Na początek cofnę się do lat przed i wczesnoszkolnych - pamiętam domek dla lalek, który robił mi tato, choć nie pamiętam lalek. Pamiętam, że z tyłu drewnianej skrzynko-półki była duża bateria- taka płaska, dzięki której w moim domku był prawdziwy prąd - wisiały maleńkie żyrandole i była co najmniej jedna lampka nocna i takie maleńkie gniazdka. Pamiętam takie szare fotele obrotowe na takiej jednej nodze- mieliśmy takie prawdziwe i jakieś inne mebelki - niestety dość szybko to wszystko się pogubiło, bo moja 6 lat młodsza siostra już nic nie pamięta z tego domku:( ...teraz po latach grzebiąc na allegro wyszukałam takie lampy jak z mojego domku i wróciły wspomnienia - zapragnęłam zbudować prawdziwy domek dla lalek dla mojej córci - czyt. dla mnie;) - i tak oto stałyśmy się posiadaczkami Mieszkania Marzeń - czyli zestawu mebelek do 6 pomieszczeń dla lalek typu Barbie. Na razie mebelki leżą w kartonie i na pewno dużo będę jeszcze o nich pisać...Dodam tylko, że dzięki mebelkom stałam się posiadaczką ( no, na spółkę z moją Viki;)  tak naprawdę pierwszej w swoim życiu prawdziwej lalki Barbie, ale o tym nieco później...

Kolejne wspomnienie to lalka - jak mama mówiła- Barbie. Oczywiście była to lalka typu Barbie. Dostałam ją na Gwiazdkę - byłam chyba w 4 klasie podstawówki. To było krótko po upadku komunizmu - w sklepach zaroiło się od kolorowych zabawek i między innymi tego typu lalek - przedtem Barbie to kojarzyłam z Pewexu, potem pojawiła się na półkach m.in. w pilskim Merkurym, ale kosztowała majątek, więc na Gwiazdkę dostałyśmy swoje własne barbie - ja dostałam laleczkę z brązowymi krótkimi włosami, a siostra cały zestaw rodzinkę  2+2. Jej mama-lalka miała taką samą twarz jak moja, tylko miała piękne długie włosy - z zazdrości o te włosy bardzo szybko namówiłam siostrę, by obcięła swojej lalce te włosy, bo tak będzie jej bardziej twarzowo - do dziś wspominamy to z uśmiechem, no siostra troszkę z żalem, bo włosy przecież nie odrosły :)
A potem zaczęło się lalkowe szycie ubranek - chyba z dwa lata się tym fascynowałam. Młodsza sąsiadka miała prawdziwe Barbie i pamiętam jak one na mnie magicznie działały - uwielbiałam się nimi bawić i marzyłam, by mieć taką własną...niestety szybko stałam się nastolatką i na długi czas zapomniałam o lalkach...aż do teraz - jak urodziła się moja córeczka i po okresie kupowania zabawek dla niemowlaków przyszła pora na poważniejsze zabawy.
Okazało się, że Viki, tak jak ja uwielbia zakupy, a z racji wieku jej ulubionym "towarem" są zabawki. Dopóki nie weszłyśmy razem w marketowe półki z zabawkami, nie zdawałam sobie sprawy z jej lalkowej pasji. To było naprawdę zabawne jak wręcz rzuciła się na pudełko z lalką Barbie po które sięgała starsza dziewczynka. Krzykiem ją odstraszyła, jakby chciała oznajmić, że to ona pierwsza ją wypatrzyła:)
 To były zakupy w TK Maxx jakiś miesiąc temu. Viki miała wtedy 14 miesięcy :)))
Wtedy nie kupiliśmy tej Barbie, bo okazało się, że w drugiej alejce było tyle lalek, że obie popadłyśmy właśnie w lalkomanię . Drogą chłodnej eliminacji postanowiłyśmy zaadoptować chłopaszka CJ z serii BFC ink. My nazwałyśmy go Igor. I to właśnie Igor uświadomił mi, że mam lalkomanię - na szczęście pozytywną - cokolwiek, by to znaczyło;)
Tego dnia zaszalałam i zrobiłam mu mnóstwo zdjęć. Czułam się po prostu szczęśliwa, ale już niedługo zaczęłam szukać dalej. Kolejnym krokiem był zakup mebelek dla Barbie. W dniu, kiedy dotarły mebelki zakupiłyśmy naszą pierwszą Barbie, a w kolejne dni kolejne lalki. Dni minęły 3 i lalki są już trzy - ale o nich to już następnym razem - i tak chyba przydłuuuuuugo już było, a chciałabym, żebyście do mnie często zaglądali.

Buziaki od Violi i Viki ;)

5 komentarzy:

  1. ja chcę to wszystko zobaczyć :D proszę!
    też z chłopakiem marzymy o córeczce.. oby kiedyś było nas stać na rodzinę..bo jak na razie stać mnie tylko na lalki :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam mężowi początek posta, uśmiechnął się tylko i powiedział -Skąd ja to znam :).
    Śliczny jest Wasz Igor :)
    Czekam na więcej zdjęć ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, lalkomania to właściwe określenie stanu umysłu każdego miłośnika lalek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie, włosy miałaś jeszcze "umodelować" cukrem, pamiętasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak przyjedziesz to umodelujesz bo ja nie potrafię....jeszcze:P

      Usuń