czwartek, 30 sierpnia 2012

Myśli nieuczesane...


tak jak już poprzednio wspomniałam, 
na spacer po czarodziejskim ogrodzie się wybrałam

dlaczego czarodziejski - pewnie zapytacie
 - zaraz więc odpowiedź otrzymacie
nie, nie - nie dzieją się tu żadne niezwykłości 
- po prostu ten ogród jest pełen miłości
zobaczcie tylko jak spąsowiałam;) 
- chyba po prostu się zakochałam ;)
czuję się taka lekka i radosna 
- w kolejnym poście zdradzę skąd w uczuciach wiosna !

i choć banalnie zabrzmi to w ustach takiej jak ja laleczki 
- jest jeszcze jeden sens mej ogródkowej wycieczki

ten krzew  lat kilkanaście był niemrawy 
- aż trudno uwierzyć, że długo gałązką był tylko wystającą z trawy
 
i każdy kto jego historię zna - jak patrzy na niego 
- to wie , że kiedyś czas spełnienia nadejdzie dla każdego



więc teraz głęboko spójrz w oczy moje 
i przypomnij sobie najskrytsze życzenie swoje


i zapragnij mocno żeby się spełniło 
- myśląc po prostu o tym 
co będzie gdyby się zdarzyło...




poniedziałek, 27 sierpnia 2012

A na działeczce spodobało się też innej laleczce:)




Za Millą na działeczkę Alexis podążyła 
od razu w kabaczkowych liściach się ukryła



bo liście te ogromniaste są i dużo cienia dają,
 nie tylko lalki w ich cieniu chętnie się  chowają:)


***


 a cóż to za zielone kuleczki 
- psują jak ulał do mojej łapeczki

 oj twarde jeszcze-chyba niedojrzałe,
 lecz myślę, że wkrótce będą doskonałe
 

***


 na koniec przysiądę tu sobie na chwileczkę, 
bo stąd mam widok na całą działeczkę


  i jeszcze śliczne kwiatki wypatrzyłam, 
szkoda, że wcześniej nigdy tu nie byłam


bajecznie kolorowo jest na tej działeczce dziadkowej  
- więc dla kontrastu na koniec fotka w tonacji monochromowej




pozdrawiam serdecznie i na dalszy spacer zapraszam koniecznie ;)

piątek, 24 sierpnia 2012

a jutro będzie futro...

...a pojutrze już po futrze - jak przekomarzaliśmy się z naszymi rówieśnikami z podwórka ...to były czasy... i właśnie za tymi czasami tęsknię i moim życzeniem jest, by mój dorastający syn przestał spędzać całe dnie i noce przed kompem, a częściej spędzał czas na dworze. I własnie dlatego wczoraj, czyli w obiecane jutro wpisu nie było - za to było wycieczkowo-spacerkowo.

A dziś czyli po jutrze, tylko na chwilkę zaglądam i wrzucam fotki z Millowej wyprawy na działeczkę .

Myślę, że jakiekolwiek podpisy , napisy czy wypisy pod fotkami ujmowały by im tylko - więc dziś takiż oto post zdjęciowy, mimo kompletnie nie zapowiadającego tego tytułu;)












 a na koniec bonusik ;)




środa, 22 sierpnia 2012

Najłatwiejsze ciasto w świecie - tak! tak! tak!


Milli spodobały się nowe możliwości jakie daje jej artykułowane ciałko i postanowiła sprawdzić się w kuchni i upichcić coś na drogę dla Sweetie 

 - sami popatrzcie i poczytajcie:)


Witam Was lalkomaniacy- zaraz biorę się do pracy !


najpierw produkty jak piosenki słowa,
którą śpiewałam gdy byłam młoda

szklankę mąki, cukru szklankę zaraz wsypię do miseczki,
potem proszku do pieczenia dodam jeszcze dwie łyżeczki
i dwa jajka i na koniec roztopionej margaryny i zamieszam  tylko tyle by się rzeczy połączyły


teraz wszystko poukładam w natłuszczonej tortownicy
włożę ciasto i do pieca na około pół godziny



 po pół godziny....




spójrzcie tylko - wypieczone i pachnące
 dla Kasi w prezencie wyślę w tej foremce



ach, całkiem zapomniałam !
  półmisek z owocami jeszcze przygotowałam:)


 na koniec brudna robota została
i jakaś pomoc by się przydała
 ach, ale jestem zakręcona
- przecież zmywarka jest już kupiona !


kuchnia już posprzątana, wysyłka nadana, 
a ja jak to po kucharzeniu - całkowicie skonana...


...ale to jeszcze nie koniec opowieści -
jutro zapraszam na kolejne wieści ;) 





poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Operacja się udała, a pacjentkom wyszło to na zdrowie;)

          Przeszczep zaliczam do udanych



Niestety zdjęć w trakcie nie było - operacja okazała się baaardzo trudna - przeszczepiana główka rudej Sporty nie chciała pozbyć się możliwości doczepiania do artykułowanego ciałka. Celowo powstrzymuje się przed wulgaryzmami, bo wyklnęłam się za wszystkie czasy- zresztą jej fryzura po mówi sama za siebie;)



 Z główką Milli było prościej, bo tak jak Ella nie posiadała już zaczepów, czyli słynnego haka  - niestety podczas operacji wyszło na jaw, że podczas poprzedniego zabiegu szyjka została lekko naruszona



na szczęście ukryte jest to w "ładach szyjnych" czyli pod główką;) - no i teraz problem ten dotyczy rudej, która czeka właśnie na porządnie SPA dla włosów ;)




Milli tak bardzo spodobało się artykułowane ciałko, że zamiast obiecanej pomocy przy pakowaniu - wybrała się z nami nad jezioro - a tam pokazała jaka z niej modelka ;)



 - dziś zapraszam na pokaz slajdów- a już wkrótce jej portfolio w nowej skórze :)

 ZAPRASZAM


ps. KATARZYN- paczkę wysyłam jutro, bo musiałam coś dla Ciebie wypiec, a niestety nie zdążyłam przed spontanicznym weekendowym wyjazdem- a dziś również skorzystałam z pogody i dopiero co wróciłam ....wiem, wiem - bywam okropna jeśli chodzi o terminy, ale jak to mówią szczęśliwi czasu nie mierzą - choć niestety czas płynie i to coraz szybciej;)