poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zimowa chandra...

Ogarnęła mnie zimowa chandra, której nie widać końca - jak zimy zresztą. Z racji, że jestem zmarzlakiem, więc zimną porą fotki w plenerze odpadają, a aparat mój jest tak amatorski, że wszelkie fotki w domu nadają się co najwyżej do wykasowania -więc nic nie robię ostatnio z moją lalkową pasją  bo to co sprawiało mi radość, to było robienie fot właśnie.. W sumie to sama ciekawa jestem, czy lalkowanie minęło mi na dobre, czy to tylko chwilowe takie... i właśnie w celu zmotywowana się do czegokolwiek, postanowiłam napisać cokolwiek;) -

a właściwie zapytać - czy Wy też mieliście takie lalkowe przestoje? Chętnie poczytam- bo jak sami widzicie - pisanie nie idzie mi zbyt dobrze;)

Pozdrawiam serdecznie:)